Castrvm et Arena

Dzięki osunięciom ziemi spowodowanym przez deszcze, czytelnicy bloga już parokrotnie mieli okazję śledzić najnowsze odkrycia z Pompejów. Tym razem freski przedstawiają ulubiony sport mieszkańców pogrzebanego pod popiołami miasta- walki gladiatorów.

W zeszły weekend miałem przyjemność współtworzyć bezprecedensowe w skali kraju widowisko. W Lublinie, w ramach festiwalu Historii bez liku odbył się pokaz pt. Bogowie Wojny . "Nad Europą twardy krok legionów brzmi..." Fot. Andrzej Stasiukiewicz

Dajemy dziś prawdziwego nura w Starożytność. W moje ciekawskie łapy wpadł ostatnio artykuł Franka J. Frosta Scyllias: Diving in Antiquity . Chciałbym Wam pokrótce przybliżyć najciekawsze moim zdaniem fragmenty artykułu. Będzie trochę dłużej niż zwykle, ale tekst jest na prawdę intrygujący.

Amforiskos to nazwa rodzaju miniaturowej amfory. Służył on najczęściej do przechowywania niewielkich ilości drogocennych płynów, jak na przykład perfum. Muzeum Metropolitan posiada w swych zbiorach właśnie taki zabytek.

Nad Polskę nadciągnęły iście afrykańskie upały. Żar saharyjskiego słońca nie ominął także Castrvm et Arena...

Ponownie grzebiemy w zasobach Metropolitan Museum . Oświetlamy sobie przy tym drogę ciekawą lampką oliwną.

Internet obiegła ostatnio informacja o odnalezieniu w środkowej Anglii unikatowej, starożytnej tarczy. Zobaczmy co wiemy dotychczas o tym niesamowitym zabytku.

W maju jak w garncu. pogoda płata figle, wystawiając Nas co rusz na słońce lub deszcz. Nie można jednak zaprzeczyć, że wiosna trwa w pełni.

Tknięty patriotycznymi uniesieniami, wywołanymi przez Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej (zwany potocznie Dniem Flagi ), postanowiłem się przyjrzeć temu jak widzieli chorągwie Rzymianie we wczesnym cesarstwie.

Dzisiaj zanurzymy się błękitne wody Nilu, wraz z sympatyczną rybką ze zbiorów The Met .

Już w ten weekend Wielkanoc. Na blogu już buszuje zajączek.

Gryzonie ponownie na blogu. Ostatnio pojawiły się srebrne, dziś wracamy do kamieni.

Na blogu udostępniam ostatnio głównie znaleziska z Pompejów. Tym razem wschodnia część dawnego Imperium przyniosła zaskakujące odkrycie. W dawnej Laodycei (obecnie niedaleko tureckiego miasta Denizli ), w trakcie badań prowadzonych przez prof. Celala Şimşeka odnaleziono 3- metrowej wysokości posąg przedstawiający cesarza Trajana. Marmurowe popiersie cesarza Trajana, między 110- 120 n.e., Metropolitan Museum of Arts , Nowy Jork

Wpis okolicznościowy z okazji Prima Aprilis (swoją drogą jak ładnie wykorzystujemy łacinę! ). Uwaga to nie jest żart!

Wciąż kontynuowane prace, mające na celu ratowanie sytuacji Regio V po niszczycielskich opadach deszczu, przyniosły kolejne ciekawe odkrycie. Tym razem pracownicy Parku Archeologicznego w Pompejach chwalą się thermopolium .

We wpisie o nowo- odkrytym  lararium , złożyłem obietnicę, że napiszę jeszcze o tych domowych kaplicach. Słowo zostaje dotrzymane, zapraszam do lekko surrealistycznej podróży do Pompejów.

Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Wróbla. Z okazji tego, jakże uroczego święta oraz mojej sympatii do tego zawadiackiego ptaszka zapraszam do lektury.

W ostatni weekend miałem przyjemność brać udział w konferencji organizowanej przez Sekcję Historii Starożytnej i Bizantyńskiej KNHS UJ, Sekcję Archeologii Śródziemnomorskiej KNSA UJ oraz Koło Naukowe Filologów Klasycznych UJ, pod wymownym tytułem "θάλαττα! θάλαττα! Morza i rzeki w starożytnym świecie".

Zeszły rok obfitował w odkrycia kolejnych cudowności Pompejów. Pomimo tego, że Włosi nie prowadzą już tam pełnoskalowych badań wykopaliskowych, cały czas konserwują bądź naprawiają zabytkowe parcele. Odkrycia kwiatu italskiej archeologii opisywałem już wcześniej we wpisie o Ledzie i jej pierzastym kochanku . Dzisiaj złożymy ofiary Larom- uważajcie jedynie by nie nadepnąć na węże!

Myszki zrobiły sobie na blogu krótką przerwę, ale wracają, tym razem całe w srebrze.

Dziś udamy się w podróż do miejsca które odwiedzamy na blogu niezmiernie rzadko, albo zgoła wcale. Będzie to Egipt faraonów w Epoce Późnej.

Zgodnie z łacińską maksymą nihil novi sub sole także obchodzone 14 lutego walentynki "kiedyś już były ".

Ostatnimi czasy tematyka na blogu skręciła mocno w stronę cywilno- pokojową. Dziś wracamy do korzeni- czyli bitewnego pyłu. Cóż z tego ze na szkle?

Ponownie mysz i ponownie w jaspisie. Tym razem cała w czerni.

Myszy oddają panowanie na blogu świecidełkom z kolekcji Metropolitan Museum.

Wracamy do gryzoniowego cyklu. Dzisiaj bardzo mocno w nawiązaniu do ostatniego wpisu .