Mysi Cykl II

To już kolejna odsłona mini- mysiego cyklu. W poprzedniej części pisałem o myszy z brązu. Tym razem zaprezentuję gryzonia jaspisowego.


Zabytek prezentowany dzisiaj to rzymska gemma wykonana, jak już wspomniałem z jaspisu. Początkowo umocowana była na pierścieniu- być może służyła jako pieczęć? Muszę jednakże przyznać, że byłaby to pieczęć wyjątkowo oryginalna...

Tematem przedstawienia jest wyścig rydwanów- sport bardzo popularny i często przedstawiany w sztuce. Wszystko mieściłoby się w standardach, gdyby nie to, że rydwan zaprzężony jest w koguta a powozi nim mysz!



Zamieściłem dwie fotografie, na negatywie widać trochę więcej, tak też wyglądałaby pieczęć odciśnięta przy pomocy tej gemmy. 

Pomimo niewielkich rozmiarów kamienia (jedynie 1 cm! ) rytownik dość dobrze zaznaczył szczegóły. Myszka ma więc, jak bogowie przykazali, spiczaste uszka i cienki ogonek, kogut szczyci się swoimi ostrogami, grzebieniem i pękiem piór w ogonie. Bardziej schematycznie zaznaczono zaprzęg, ale mimo to dalej doskonale wiadomo co ma przedstawiać. Jako, że mysz jest woźnicą trzyma w jednej z łapek uprząż. Bardziej enigmatyczna jest za to łapka druga- nasz gryzoń wznosi ją ponad kogutem, początkowo pomyślałem, że to bacik którym pogania swojego nietypowego kłusaka. Jednak po dokładniejszym przypatrzeniu się negatywowi i analizie przedstawień ludzkich woźniców pozwoliłem sobie na wysnucie teorii, że mysz wznosi nad głową wieniec laurowy- symbol zwycięstwa. Jak Wy sądzicie?

Czemu akurat takie a nie inne przedstawienie? Czy właściciel interesował się wyścigami bądź sam powoził? Czy może jest to przejaw specyficznego poczucia humoru? Może to aluzja do rydwanu Merkurego zaprzężonego w koguty właśnie, gdzie mysz jest niezrozumiałym elementem gry w skojarzenia? Jak zwykle u mnie więcej pytań niż odpowiedzi...


Myszka powozi swym kogucim zaprzęgiem po zbiorach Metropolitan Museum w Nowym Jorku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ogród Liwii

Pompejańska Leda z łabędziem