Ratzeburg 2018

Letnie miesiące były wyjątkowo ciężkie dla mieszkańców Miasta. Południowe słońce prażyło bezlitośnie, nagrzewając bruk, cegły i kamień z którego zbudowano Romę do temperatur zbyt wysokich nawet dla osób przyzwyczajonych do takiego klimatu. Co bogatsi obywatele udawali się w taki czas do swoich wiejskich willi czy nadmorskich, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, kurortów. Najsłynniejszym z nich były Baje (łac. Baiae ). Tę położoną nad zatoką Neapolitańską miejscowość upodobali sobie władcy imperium, a wraz z nimi cała, dekadencka śmietanka towarzyska Rzymu. Z zalet Bajów należy wymienić wspaniałe widoki, rześkie powietrze znad zatoki oraz liczne gorące źródła. Pozostałości kompleksów willowych i termalnych w postaci ruin można podziwiać do dzisiaj, większość zniknęła jednak w odmętach zatoki. Przyczynili się do tego Neptun oraz Wulkan, zazdrośni o igraszki śmiertelnych...


Baje w ujęciu Wiliama Turnera.

Wasz skryba, znużony upałami, także wybrał się do takiego sanatorium. Od lat Bajami Rapaxu był Ratzeburg, położony malowniczo nad wodami jeziora któremu dał swą nazwę. W trakcie upałów z przełomu miesięcy było to prawdziwe błogosławieństwo.

Impreza w Ratzeburgu z 2013 roku była mym drugim w życiu wyjazdem rekonstrukcyjnym, z tego też powodu darzę to miejsce nielichym sentymentem. Łatwo wyobrazicie sobie moją radość gdy opłukałem stopy w tych samych wodach i na tej samej plaży co przed pięcioma laty.

Nasz namiot w składzie (od lewej ): Rogatvs, Ramvs, mła oraz gościnnie Holvs. U dołu Lvcretia Nigra, autorka zdjęć zdobiących dzisiejszy wpis. Jak widać humory dopisywały.

Na miejscu spędziłem bite cztery dni, choć sama impreza trwała aż dziewięć. Przewinęło się przez obóz trochę osób, w dni w których brałem udział w jego życiu wystawialiśmy oddział ośmiu legionistów plus optio oraz centurion, do tego dochodziła artyleria w postaci skorpiona. W takiej sile spokojnie moglibyśmy romanizować pomniejsze wioski barbarzyńskie. Kolorytu Naszemu obozowemu życiu dodawali cywile w postaci pięknych dominae.

Römische Panzerfaust.

Dużo radochy sprawiły mi warty kuchenne. Codziennie dwóch- trzech legionistów przygotowywało posiłki dla Naszej wesołej gromady. Praktycznie od razu objawił się duch rywalizacji- każda z wart starała się popisać kunsztem kucharskim i pomysłowością w doborze potraw. Zyskali na tym wszyscy.

Kiedy ostatnio robiliście jajecznicę z 60 jaj? Wraz z Ramvsem i Janvsem przyrządziliśmy taką w dzień Naszej warty. Dopchnęliśmy ją jeszcze pszennymi bułeczkami oraz chrupkim bekonem z głębokiego tłuszczu- miażdżyco witaj! Moja stylówa przysporzyła mi ksywy "Rzeźnik z Ratzeburga" (z łac. carnifex raceburgensis )

Oprócz obowiązków żołnierskich i kuchennych mieliśmy też dużo czasu na inne aktywności. Piękniejsza część Naszej grupy zadawała szyku na historycznym pokazie mody, gdzie przodowała nie tylko urodą ale też koszernością stroju. Bliskość jeziora dostarczyła nam ochłody (temp. powietrza 35° C , temp. wody 25°  C) i miejsca do zabawy. Urządziliśmy igrzyska ku czci Neptuna- zapasy w wodzie. Stragany i garkuchnie dostarczyły piwa oraz zakąski. To właśnie przy szynkwasie zobaczyłem po raz pierwszy w życiu niemieckich cieśli- widok wielce zajmujący (kto ciekawy niech wpisze w grafikę google 'german journeymen' ). Jak to na takich wieloepokowych spędach bywa pojawił się sokolnik- ale też niecodzienny. Oprócz wachlarza drapieżnego ptactwa w postaci orłów, sokołów i sów chwalił się też kukaburą- australijskim ptakiem, tyleż uroczym co komicznym (druga rzecz widziana przeze mnie po raz pierwszy, zaraz po cieślach ). Podchmieleni legioniści prześcigali się w próbach naśladowania jej rechotu. Już na trzeźwo pobiliśmy rekord w wymianie umb na tarczach- cesarskie manufaktury spłonęłyby ze wstydu!

Zwycięzcy będą wielbieni przez tłumy, przegrani upadną w glony...

Dawno nie opuszczałem wyjazdu rzymskiego z takim smutkiem. Dziękuję wszystkim którzy przez te parę dni tworzyli ze mną ten kawałek antycznego świata. Moim contubernales za kupę śmiechu, wspólne obserwacje przyrodnicze, oraz wychylone kielichy. Wspaniałym Paniom, za ich promienne uśmiechy, charm jaki roztaczały oraz nieocenione kuchenne rady. Wszyscy byliście świetni, mam nadzieję, że w przyszłym roku powtórzymy wszystkie Nasze wariactwa!

Rzymianie znani byli z tego, że brali z innych kultur to co najlepsze.


Baje Turnera prosto z Wikipedii, gdzie trafiły dzięki uprzejmości Tate Gallery.

Zdjęcia autorstwa i dzięki uprzejmości Lucretii Nigry, zdjęcie zapasów ku czci Neptuna wykonała Livia Magia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ogród Liwii

Pompejańska Leda z łabędziem